Do tej pory blog ten prowadzony był bardzo nieregularnie, ale od dzisiaj postanawiam na poważnie zająć się tą działalnością, co pozwoli mi bardziej skupić się na własnym oszczędzaniu. W związku z tym zachęcam do regularnego odwiedzania bloga i nauki zasad efektywnego oszczędzania. Dzisiejszy wpis dotyczy codziennego oszczędzania i przedstawia kilka prostych sposobów na racjonalizację własnych wydatków.
Konta bankowe – warto sprawdzić, czy nasz bank nie wprowadził opłat, które niepostrzeżenie ponosimy. Opłat za prowadzenie rachunku, za obsługę karty. Na rynku finansowym wciąż są dobre, bezpłatne konta – warto pomyśleć o zmianie rachunku, jeśli dotychczasowy stał się zbyt drogi. Darmową porównywarkę kont osobistych znajdziesz tutaj.
Telefon – zadziwiające, ale wielu moich znajomych posiadających telefon komórkowy przepłaca, bo ma tę samą taryfę od lat. Warto skontaktować się z operatorem i renegocjować warunki (jeśli mamy do tego prawo) zamiast dać się nabierać na coraz to nowsze, niepotrzebne aparaty, przedłużając bezmyślnie umowę. Warto też rozważyć pozbycie się jednego z telefonów, jeśli posiadamy ich kilka. Można też zastanowić się, czy w dobie komórek, które mają darmowe lub prawie darmowe połączenia racjonalnym jest posiadanie coraz rzadziej używanego telefonu stacjonarnego.
Telewizja – doczekaliśmy się rewolucji w tej dziedzinie. Osoby posiadające abonament kablówki (szczególnie te o podstawowym profilu) mogą z powodzeniem zrezygnować z niego i przerzucić się na dobrej jakości ogólnie dostępną telewizję darmową.
Samochód – mieszkańcy dużych miast szczególnie nadużywają tego coraz droższego luksusu. Jeśli ktoś mieszka w dużym mieście i danego dnia nie potrzebuje kilkukrotnego przemieszczania się po mieście, z powodzeniem może skorzystać z autobusu, tramwaju czy metra (w zależności od możliwości). Zanim stwierdzicie, że to bluźnierstwo, uświadomcie sobie, że oszczędności z tego tytułu to nie tylko paliwo, ale także amortyzacja – szczególnie w przypadku starszych aut – naprawy, opony, olej – to wszystko koszta. A w Warszawie kwartalny bilet to tylko 250 PLN. Podsumujcie ile kosztuje Was użytkowanie samochodu przez ten czas i sami podejmijcie decyzję. Na prawdę niewiele jest przypadków, gdy samochód jest niezbędny.
Krótkie dystanse – dalszy ciąg poprzedniego punktu. Jeśli dystans, który mamy przebyć ogranicza się do jednej dzielnicy lub kilkuset metrów, wybierzmy spacer lub rower – nie wszędzie trzeba się spieszyć. Czas to pieniądz tylko, jeśli z niego produktywnie korzystasz. Wyjście z domu nawet pół godziny wcześniej nic Cię nie kosztuje, szczególnie jeśli ten czas i tak zamierzasz przesiedzieć przed telewizorem.
Warto sobie uświadomić, że jeśli zarabiasz 100PLN dziennie, to oszczędność każdej stuzłotówki to jeden dzień wolny od pracy (możemy wziąć bezpłatny urlop i nic nas to nie będzie kosztować).
Dobry ciekawy artykuł
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://zarabiak.com
Interesujący wpis. Nie patrzyłem na oszczędzanie przez pryzmat bezpłatnego urlopu, za który nie zapłacę - ciekawe podejście :D Tak czy inaczej, oszczędzać warto. Ostatnio właśnie zagrzebałem się w umowach pożyczek, wzorach formularzy, wniosków itd. bo potrzebowałem szybkich pieniędzy na naprawę auta. Przy dwójce dzieci, posiadanie samochodu to konieczność. Niemniej jednak masz rację, że nie każdego dnia i do każdego miejsca koniecznie trzeba dojechać. Spacer nawet z dzieckiem, a może i tym bardziej z nim - to dobry pomysł na spędzenie (i wbrew pozorom oszczędzenie) czasu.
OdpowiedzUsuńCeny w zwykłych sklepach coraz bardziej przerastają mój budżet wydatków. Też zauważyliście, że wszystko jest coraz droższe? Jeśli chodzi ogólnie o zakupy to najlepiej chyba korzystać z takich platform jak net-pocket. Tam przynajmniej część pieniędzy wraca zawsze do naszego portfela.
OdpowiedzUsuń